Poczuj się jak Alicja w Krainie Czarów i przejdź na drugą stronę lustra. Zanurz się w lekturze i poznaj inny wymiar rzeczywistości. Niecodzienne spojrzenie na codzienne sprawy, usprawiedliwiona krytyka dotąd niekrytykowanych, poważne sprawy z nutą frywolności. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmienia, dlatego spójrz na nie z innej perspektywy...

czwartek, 19 kwietnia 2012

Możemy zacząć odliczanie (?)

O czym mogłaby być ostatnio mowa? W tych ostatnich 50 dniach przed historycznym wydarzeniem, każdemu chyba udzieliła się atmosfera piłkarskich mistrzostw EURO 2012. Nawet jeśli ktoś nie jest fanem, czy zapalonym fanem futbolu, wie, ze "coś ma się na rzeczy". Lepsze drogi, monumentalny stadion na miejscu Stadionu Dziesieciolecia, kibicowskie gadżety, dźwięk wuwuwzeli, wszechobecne konkursy, gdzie można zdsobyć oststnie bilety. A ponadto? Biało - czerwone płatki śniadaniowe w kształcie koszulek, dwukolorowe serki topione, puszki Coca-Coli z wizerunkami stadionów, nawet żółte M&M'sy zrobiły się czerwone!
Przygotowania ruszyły pełna parą. Cicho jedynie w kwestii przygotowań naszych piłkarzy. Nawet nie znam składu reprezentacji. Ale czy to ważne? 

Damy radę

Jeden z ważniejszych problemów to także kwestia bezpieczeństwa . Polskie władze starają się jak najlepiej przygotować do tego egzaminu. Ostatnio co chwilę odbywają się akcje ćwiczeniowe, pozoruje się ataki terrorystyczne, pożary. Tylko dlaczego nikt nie wpadł na pomysł upozorowania ustawki kiboli? Bo to może być najsłabszym punktem Polski podczas EURO. Na oficjalniej stronie mistrzostw możemy dokładnie zapoznać się z każdą kwestią. Musze przyznać,że strona i informacje tam dostępne naprawdę robią wrażenie.
Spokojnie rodacy, jakoś to będzie!!!
Choć nikt nie wierzył w polskie siły, to jednak, jako tako, udało się nam przygotować do rozgrywek. Choć niektóre sprawy mogłyby wyglądać nieco lepiej, np. infrastruktura, to i tak wydaje mi się, że nie mamy sie czego wstydzić. Chociaż nie jestem fanką piłki nożnej to nie mogę sie już doczekać meczu otwarcia. Trzymam kciuki za naszych przystojnych piłkarzy i oczywiście kibiców. Pamiętajcie, że to mecz piłki nożnej, a nie gala bokserska z Wami w roli głównej:) Jeśli nasi reprezentanci będą kopać piłkę do nie swojej bramki, a my wszyscy zdrowo im kibicować, to niejedni będą mieli ochotę powtórzyć Euro właśnie w Polsce. A może Mundial?

niedziela, 15 kwietnia 2012

Najlepszy przyjaciel

Jest niedzielne przedpołudnie. Mimo połowy kwietnia za oknem mokro i zimno. Spogladając przez okno, rzec by można pogoda pod psem! O właśnie dlaczego pod psem? Kiedys te zwierzęta były mi obojetne. Do czasu. A właściwie do stycznia 2010 roku, kiedy to w moim domu pojawił się Simba. Przeuroczy York, którego mogłabym opisywać jedynie w superlatywach. teraz leży sobie obok mnie, pod czerwonym kocykiem, z kokardką na głowie. A jego "koledzy"? 
Simba został pokochany przez całą moją rodzinę 

Pieskie życie

Niektóre z nich muszą całe swoje życie poznać jedynie z perspektywy krótkiego łańcucha przy budzie, inne biegają po podwórku, pilnując wiejskich gospodarstw. W porównaniu do tych porzuconych, bezdomnych i tak  nie mają najgorzej. Juz od dziecka słyszałam powiedzenie, że pies i kot to najlepszy przyjaciel człowieka. Wierne zwierzę, którego oczy potrafią wyrazić wszystko, potrafi czasami być lepszym kompanem niz człowiek. Jego bezinteresowna miłość nie zważa na to ile mamy, jakim samochodem jeździmy. Kocha nas i  tego w zamian jedynie od nas oczekuje. Różne jest ludzki podejście do zwierząt. Nierozwaga w obie strony jest absuradalna, bo robienie yorkom balejażu uważam za wariactwo. Z drugiej strony znecanie sie nad zwierzetami. Czy tak traktuje sie przyjaciela?!

Gorzej niż zwierzęta

Wiadomości o zakatowanym kocie, czy psie, przywiązanym do drzewa szczenięciu, zarżnieciu żywcem świni, docierają do nas codzienie i wywieraja coraz mniejsze oburzenie. Czyżby ludzie do tego przywykli?
Wczoraj natknęłam sie na artykuł, w którym mowa była o zatrzymaniu 15 i 16-latka za bestaialskie zabicie psa. Swój czyn motywowali nudą. Hmm...
Głośna była także sprawa o huskim, którego dwaj mężczyżni przywiązali do rozpędzonego samochodu. Chcieli zaobaczyc ile wytrzyma. Szkoda tylko, że na mecie przy sznurze została tylko głowa psa.
Czym te zwierzęta zawiniły? Napadaja człowieka tylko w obronie. Pies przewodnik, tropiciel, ratownik - bez nich ludzkie życie byłoby naprawdę trudne. 

Powiedz NIE!

Jeśli ktoś uważa, że pomagając jednemu niesczęśliwemu i wychudzonemu psu w sąsiedztwie na niewiele sie zda, to grubo sie myli. Dla tego jednego będzie miało ogromne znaczenie.
Ponadto możemy przyłączać sie do wielu akcji, wspierać schroniska, a przede wszystkim nie być obojętnym!!! A jeśli mamy własne zwierzę, nie denerwujmy się jeśli zdarzy mu sie nasikać nam do buta ;) Pokochajmy go tak ja on nas, jak naszego najlepszego przyjaciela! 
Ja mojego Simbusia nie potrafiłabym skrzywdzić!


piątek, 13 kwietnia 2012

My heart will go on...

Pamiętam chłodny, styczniowy wieczór, ponad 14 lat temu. Jako mała dziewczynka po raz pierwszy obejrzałam, znany chyba wszystkim, Titanic. Zrobił na mnie nie lada wrażenie, gdy Jack znikał w morskiej otchłani nie mogłam powstrzymać łez. A na dodatek ta przewodnia piosenka...Już wtedy przyrzekłam sobie, że kiedyś obejrzę ten film w kinie z moim chłopakiem. Tak, dziecięce marzenia. Niestety miałam wtedy zaledwie siedem lat i o księciu z bajki mogłam tylko marzyć. Zanim dorosłam, film wyszedł z kin i stał sie obowiazkowa pozycja świąteczną w polskiej telewizji. Pzryznam szczerze, że nie opuściłam ani jednego seansu. Za każdym razem z zamiłowaniem siadałam przed telewizorem i odpływałam wraz z pasażerami. I tak z roku na rok. Wydawałoby się, że ogladanie filmu, którego fabułę zna się na pamięć i nawet nie potrzebny jest dubbing, jest nuuuudne i bezsensowne. Ale nie dla mnie:) Pasja, zaciekawienie rosły za każdym razem.

Może tym razem się uda?

Film rozbudził także moja ciekawość o samej tragedii. W tym roku mija dokładnie 100 rocznica zatonięcia statku. W angielskim Southampton, dla uczczenia niedokończonego rejsu, wyruszył w niedzielę liniowiec Balmoral. Ma popłynąć tą samą trasą co Titanic, jednak zacumować dopiero w Nowym Jorku. Do soboty ma dotrzeć w rejon, gdzie Titanic zderzył się z górą lodową i zatonął, pociągając na dno ponad 1500 pasażerów. Ostatnie bilety na ten rejs zostały wyprzedane już dwa lata temu. Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam, może poznałabym tam swojego Jacka?

Rozbudzone marzenia

Nie jestem amatorem kina i rzadko kiedy goszczę na kinowej sali. Jednak na ten seans wybiorę się na pewno. I to pewnie nie raz! O czym mowa? O możliwości spełnienia mojego dziecięcego marzenia!!! Dziś do polskich kin wchodzi trójwymiarowa rekonstrukcja Titanica Jamesa Camerona!!! Juz od grudnia czekałam na te premierę.I kto mi powie, że piątek trzynastego jest pechowy? A więc teraz już rzucam wszystko i lecę do kina:)

sobota, 7 kwietnia 2012

Tradycja rzecz święta

Świąteczny nastrój udzielił mi się całkowicie. Dom pachnący czystością i przeróżnymi smakołykami, wielkanocne stroiki, baby, mazurki, jajeczka, zajączki... Niestety dla niektórych to jedyny wymiar obchodzenia tych świąt. Dlaczego ograniczamy się do tak przyziemnych spraw? Dbamy, żeby stół aż się uginał (nieważne, że potem tygodniami narzekamy, że wszystko poszło nam w boczki!) a okna i podłogi lśniły. W tym natłoku przygotowań zapominamy całkowicie co tak naprawdę świętujemy.
- Mamo, pójdziemy dziś do kościoła? Ksiądz mówił, że będzie procesja i trzeba wziąć świece.
- Nie Zosiu, nie zdążę się wyrobić. Muszę jeszcze upiec sernik. Zresztą byłyśmy już ze Święconką, to wystarczy.
W wielu polskich domach tak właśnie wygląda obchodzenie najważniejszych świąt w roku. Zatwardziali "chrześcijanie" większą wagę przywiązują do ludzkiego wymiaru świąt, dla pozoru święcąc kilka jajek i kiełbasę. Naiwnie wierząc, że to wystarczy. No bo co ludzie powiedzą?

Ludzie o pustych sercach, niosący pełne koszyki

Puste serce chrześcijanina, bo bez Jezusa. Przytłoczeni doczesnością zapomninamy jak wielką ofiarę poniósł dla nas Chrystus. Oddał za nas swoje życie. A my? Nawet nie jesteśmy w stanie zdobyć się na kilkuminutową adorację. Omijamy kościół szerokim łukiem, pędząc do marketu po ostanie, przedświąteczne zakupy.  Pielęgnujmy tradycję chrześcijańskich świąt, bo jest ona nadzwyczaj piękna i wartościowa, przetrwała ponad 2000 lat, niech przetrwa i drugie tyle.Tradycja służy zachowaniu porządku świata, Jeśli ją złamiemy, świat się skończy. Czy mając na stole jedno ciasto więcej będziemy naprawdę szczęśliwsi? Popatrzmy w przyszłość, myśląc dokąd zmierzamy. Odszukajmy innego sensu tych świąt. 
Znajdźmy czas na wizyty u rodziny, ale i w kościele. No i nie zapominajmy o dobrym humorze i życzeniach!!! Dlatego, wszystkim Wam, moi drodzy Czytacze Wesołego Alleluja !!!